Ferie dobiegły końca, a ja porządnie się wyspałam i wypoczęłam. Na nartach też się już wyjeździłam (byłam już w grupie zaawansowanej, nareszcie :D), obóz spędziłam bardzo przyjemnie. Oprócz nart i odpoczynku w domu byłam w stajni i ćwiczyłam oklep na Pochodni. Coraz lepiej idzie ten kłus, uczę się pewnego specyficznego ruchu. Galop jest całkiem dobry, jeszcze trochę więcej rozluźnienia i będzie naprawdę fajnie. Mam nadzieję, że nie będzie bardzo padało w ten weekend, to jeszcze się pouczę.
Mam kilka zdjęć z Lewina, śniegu niestety w ośrodku nie było, dopiero na stokach Zieleńca ;)
Miło powrócić do fotografowania starych, dobrych Schleichów. Chociaż niektóre nowsze figurki tej firmy też są ładne, ale o tym zaraz.
Jak widać zdjęcia są poprzerabiane, mam nadzieję, że wyszło im to na lepsze, nie gorsze. Najbardziej lubię te z dwoma pinto razem :D Ładna z nich para, taka ponadczasowa. A ogier to mój stary ulubiony model Schleich, już poobcierany mocno ;)
Kolejna sprawa - nareszcie zakupiłam rząd jeździecki od Karossi z La Rosita Stable. Zdecydowałam się na zestaw wszechstronny camel - siodło o takim profilu, biały czaprak, ogłowie z nachrapnikiem. Wszystkie paski są regulowane - przy ogłowiu, puśliskach, a czaprak ma ten specyficzny zaczep na popręg.
Zdecydowałam się na rząd wszechstronny, ponieważ może go nosić każdy mój Trad. To pierwszy rząd dla skali 1:9 w kolekcji i jestem niezmiernie zadowolona. Wszystko jest wykonane bardziej realistycznie i estetycznie, a skórka camel przypadła mi do gustu. Uwielbiam wędzidło i popręg w zestawie <3 Polecam zakupy w La Rosita Stable, artystka z tamtego bloga jest naprawdę bardzo utalentowana i tworzy piękne rzędy nie tylko dla Traditionali.
Dostałam jeszcze dwa śliczne gratisy - pleciony uwiąz i kolczyki - ciasta. Obiecuję wstawić ich zdjęcia w niedzielę, zrobię też jak najszybciej lepsze foty rzędu na innych koniach.
Jeszcze jeździec się przyda XD
Ostatnia rzecz na dzisiaj to nowe Schleich. Po wyjeździe zostało mi trochę pieniędzy, a że akurat wypatrzyłam dwie figurki, które mi się strasznie spodobały, kupiłam je. Kto by pomyślał, że źrebak pinto (nadal przypomina mi cielaka :)) do mnie trafi? Ma specyficzny łepek, ale urzekła mnie jego maść i krótka, śliczna grzywa. I ta chrapka :3 Mimo braku detali bardzo go lubię, przypomina mi, że Schleich może wcale nie zamierza przestać wypuszczać ładnych modeli?
To ogierek - taka płeć to rzadkość u schleichowskich źreboli.
Mam jeszcze drugą nowość 2016 - małego geparda. Ta sama sytuacja - na zdjęciu katalogowym bez szału, a na żywo skończyło się tym, że go wzięłam. Maluch jest cudowny, w fajnej pozie, bardzo realistyczny. Śliczny po prostu i ma już mamusię (a nawet dwie ;)).
Jutro polecę jeszcze po źrebaka Clydesdale, klaczka też mnie zachwyciła. Natomiast źrebak mustanga nie podbił mego serca, choć to właśnie jego chciałam najbardziej. Jakoś nie odpowiada mi faktura sierści i ogólna rzeźba konika.
Jestem jeszcze bardzo ciekawa ogiera Clydesdale, ogiera mustang i fryza. Najbardziej czekam na okazję do obejrzenia Clydesdale w moim sklepie.
To chyba tyle na dzisiaj :) Do zobaczenia w niedzielę.
Pozdrawiam!
M.
A ja właśnie w piątek zaczełam ferie. Te pierwsze zdjęcia z obozu WoW. Ładnie wyglądają te przeróbki zdjęć. Siodło super. Czekam na zdjęcia gratisów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie:
okiemkoniapl.blogspot.com
Super post :)
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia z gór i koni schleich ;)
bardzo słodki gepard <3
Gratuluje rzędu naprawdę piękny
Pozdrawiam !!!
Ten sprzęt jest..
OdpowiedzUsuńOKROPNY!
Totek wygląda pięknie w tym zestawie! :D Dziękuję za sowa uznania i ciesze się ,ze jestes zadowolona :). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń