sobota, 21 maja 2016

Londyn, Wiedeń, niesamowite tereny i... pierwsze customy!

Hej, hej!

Wiem, że strasznie zaniedbuję bloga... Ale mam obecnie masę wyjazdów - w ciągu tygodnia znalazłam się w Anglii, z powrotem w Polsce, a potem śmigałam do Czech i Austrii. Ogólnie mam co robić ;)

Jeśli mam zrelacjonować krótko wyjazdy pod względem ich cech wspólnych z tematem "konie", będzie to wyglądało tak :

Londyn :

- w słynnym Hyde parku wielokrotnie widywałam dzieciaki na brytyjskich kucach. Za każdym razem spotkało mnie też ukłucie (też bym sobie pojeździła, a najlepiej pogalopowała po tej ślicznej zielonej trawce! Niestety najtańszy wyjazd w teren za jedną h - 85 funtów)

- w Muzeum Historii Naturalnej była cała wystawa poświęcona przodkom koni i samym koniom

- spotkałam policję konną i strażników konnych (ci ostatni niezbyt przypadli mi do gustu, dziwnie się odnosili w stosunku do koni.. Chodzi mi przede wszystkim o działanie na wodzach)

"Kilka" zdjęć z Londynu :




























Później czekała mnie wycieczka do Pragi i innych miast czeskich, przy okazji zaliczyłam Wiedeń ;) Spotkałam się z dziadkiem, którego nie widziałam już od wieku lat, byłam tuż obok Hiszpańskiej Szkoły Jazdy i miałam okazję ujrzeć prawdziwe lipicany w boksach, a przy każdej dorożce nie mogłam powstrzymać zachwytu (ku zgrozie wszystkich kolegów i koleżanek ze szkoły :P). Mnóstwo, mnóstwo posągów było przedstawionych z końmi, w sklepach z pamiątkami również dużo stało kopytnych zwierzaków :) Konie są wszędzie.



















Po powrocie do domu wybrałam się na pierwsze w życiu dłuższe samodzielnie tereny... I było absolutnie cudownie - więcej napisać nie potrafię! Oby tylko do wakacji mi się udało wytrzymać...









Muszę się też pochwalić pierwszymi w życiu Customami - w końcu wzięłam się w garść i pomalowałam parę modeli. Oto one :

Schleich American Paint Horse Figaro









Schleich mustang Diablo










Schleich Gypsy Vanner Tiara



















Jak Wam się podobają? Muszę przyznać, że bardzo miło mi się nad nimi pracowało. Mają trochę wad, ale cały czas się uczę i poprawiam błędy. Wszystkie customy już sprzedane ;)

Postanowiłam spróbować malować na zamówienia i mam już trzy zlecenia do malowania :) Pracy w wakacje będzie co nie miara. Jedli ktoś z moich Czytelników chciałby Customa o w miarę prostej maści zapraszam do napisania na mail: wroblewskamag@gmail.com Jestem początkująca i nie biorę dużo za przeróbki :)



Dotrwaliście do końca? Mam nadzieję, że tak. Pozostawcie po sobie ślad w komentarzach.

PS. Jestem bardziej aktywna obecnie na Facebooku niż na blogu. Przepraszam, notki będą rzadsze ale dłuższe za to. Odwiedzajcie facebookową stronę The Black Horse ;)

Pozdrawiam ciepło!





M.