środa, 30 grudnia 2015

Gonić wiatr czy stać stabilnie na ziemi?

******
Nie sądzę, żeby ktokolwiek mnie rozumiał. I nie mam o to najmniejszego żalu. W końcu trudno jest postawić się na miejscu kogoś innego, a już szczególnie kogoś takiego, jak ja.










Samotność? Raczej brak jakichkolwiek stałych więzi. Kto zechciałby przyjaźnić się z wiecznym włóczęgą? Taka jest prawda - nie potrafię zostać w jednym miejscu zbyt długo. Po pewnym czasie po prostu ruszam dalej. Mam dziwaczną naturę.












Nie da się zrozumieć konia, który wiecznie chce gonić wiatr. Dzisiaj każdy chce się ustatkować, odnaleźć swoje miejsce. A ja nie potrafię tego zrobić. I wcale nie pragnę.







Kocham biegać, ta czynność daje mi pewne ukojenie. Z każdym nowym krokiem, z każdą kroplą potu i z każdym jeszcze większym wysiłkiem czuję, że staję się coraz silniejszy. Nabieram przekonania, że im dłużej biegnę, tym więcej trudności jestem w stanie wytrzymać i tym łatwiej pokonam wszelkie przeszkody.

******
Po co biec i ciągle gonić to, co niedoścignione? Są takie chwile, kiedy trzeba się zatrzymać i zastanowić. Jaki jest cel moich działań, czy warto coś zmienić? Nie pędź do przodu bez powodu.






Zwolniij tempa, zapomnij na chwilę o zmartwieniach. Oczyść umysł i przypomnij sobie, dlaczego musisz przejść przez wszystkie trudy. Co chcesz osiągnąć, co jest najważniejsze? 



Dopiero potem rusz przed siebie. Każdy krok stawiaj z rozwagą. I idź wytrwale do przodu. 

































******

Racja leży po obu stronach - warto zarówno biec wytrwale jak i zatrzymać się na chwilę. Dwa różne konie, jeden bez przerwy goniący wiatr, drugi stojący stabilnie na ziemi, aż niewiarygodne, ale duszę w nie tchnęła jedna osoba. To absolutnie wspaniałe, że dwa różne charaktery mogą się tak idealnie dopełnić i stanowić doskonałą jedność, do której warto dążyć.