Znowu zrobiłam opis rasy, tym razem kuca. Tak właściwie to mojej ulubionej rasy kucy - Connemara. Nie miałam nigdy styczności z tymi zwierzętami na żywo, mam nadzieję, że to nadrobię w przyszłości.
źródłó: http://www.cpbs.ie/
źródłó: http://www.crazyhorseworld.com/breeds/connemara
Nie mogę wyczytać zbyt wiele o tej rasie, w internecie nie znajduje się dużo informacji. Nazwa zwierzęcia pochodzi od regionu Connacht w Irlandii zachodniej. Kuce Connemara to jedyne kuce pochodzenia irlandzkiego. Według legendy Celtowie przywieźli ze sobą przodków tych kopytnych do Irlandii, około V w. p.n.e. Przodkowie ci przypominali kuce Highland, póżniej krzyżowano je z końmi berberyjskimi, andaluzyjskimi, arabskimi i niewielkimi końmi pełnej krwi. Dzieki temu powstały eleganckie, lekkie i zwinne kuce wierzchowe. Księga stadna powstała w 1904 roku, imię ogiera założycielskiego to Cannon Ball. Rasa była narażona na wyginięcie w XX wieku, udało się temu zapobiec dzięki działaniom Stowarzyszenia Hodowcó Koni Connemara.
źródło: http://connemarapony.co.uk/pony-photos/
Kuce Connemara mogą poszczycić się wyjątkowo dobrymi proporcjami ciała (rzadkość u kucy), w kłebie mierzą od 132-145 cm. Mają niewielką głowę, suchą, o prostym lub lekko wklęsłym profilu, ruchliwe uszy. Długa szyja, wyrażny kłąb, dobrze ukształtowane łopatki, krótki, mocny grzbiet, pochwły zad, szczupłe a zarazem suche nogi - to cechy charakterystyczne dla tego kopytnego ssaka.Spotykane są różne maści - siwe, kare, gniade, dereszowate, kasztanowate. Srokaczy się nie dopuszcza.
źródło: http://www.voltahorse.pl/forum/viewtopic.php?f=1&t=5615
Kuce te mają przyjazny, łagodny charakter. Chętnie współpracują z człowiekiem, lubią dzieci. Są wytrzymałe i odważne. Wykorzystuje się je do skoków, gry w polo, polowań. Dawniej użytkowane w rolnictwie, dzisiaj znane z wybitnego talentu sportowego.
źródło: http://www.ponynhorse.com/breed/Connemara%20Pony.html
Connemara spodobały mi się najbardziej ze wszystkich ras kuców. Dlaczego? Może przez tą proporcjonalną, smukłą budowę ciała i piękną głowę. Uwielbiam sylwetkę tego zwierzęcia, podziwiam niezwykłe predyspozycje do sportu. Bardzo chciałabym zobaczyć takiego kuca na żywo (a jak się da to na nim pojeździć :))
Druga część notki - biorę udział w Candy na blogu: http://stablehorseschleich.blogspot.com/
Link do posta z Candy: http://stablehorseschleich.blogspot.com/2016/01/moje-urodzinki-candy.html
Nareszcie zaczęły się ferie! Mam sporo prac do zrobienia, na naukę do egzaminów też muszę znaleźć czas. Mimo to już byłam dwa razy w stajni w ten weekend i jestem przeszczęśliwa. Wczoraj calutką godzinę trenowałam ćwiczebny i z zadowoleniem stwierdzam, że jest już o wiele lepiej niż wcześniej. Udaje mi się wysiedzieć nawet w całkiem szybkim kłusie. Po jeździe postanowiłam rozstępować Pochodnię na oklep. W pewnej chwili dostałam takiego przypływu odwagi i chęci spełnienia mojego małego marzenia - galopu na oklep na tej klaczy. Od zawsze chciałam to zrobić, ale zawsze miałam lęk przed galopem bez siodła. Nawet nie chodzi o to, że nie ma strzemion (tak właściwie to wolę galop bez strzemion :)), ale o to, że nie wpasuję się w rytm ruchów konia, a Pochodnia... to Pochodnia. Jak jeździec zaczyna jej obijać tyłkiem plecy zaczyna się denerwować i występuje duże prawdopodobieństwo zwalenia się na ziemię. Bez siodła to już totalny hardcor. Wczoraj jednak pomyślałam "albo teraz albo nigdy", dałąm mocną łydkę i... ruszyłyśmy. Było wspaniale - rozluźniłam się po tym ćwiczebnym i bez problemu szłam biodrem razem z koniem. Ten galop dał mi więcej wiary w siebie i pierwsze niesamowite doznania z Pochodnią bez siodła. Wiem, że będę musiała to jeszcze powtórzyć, ale tym razem już we właściwej części treningu, a nie tak nielegalnie za padokiem ;)
Natomiast dzisiaj zaliczyłam pierwszy długi teren w moim mieście w grupie na trzy konie. Też było naprawdę cudownie. Celem wycieczki była płaska górka, na której konie i jeźdźcy się wyszaleli, a widoki były nieziemskie. W drodze powrotnej wszystko mnie bolało (nawet twarz - gałęzie mnie widocznie lubią). Mam nadzieję, że czeka mnie jeszcze więcej takich terenów, dziękuję Ewie i Julce za ten dzisiejszy :D
Niestety z Trada z Londynu nic nie będzie - praktycznie nie ma tam figurek. Jest zaledwie kilka koni do wyboru, w wysokich cenach (ok 300 zł za Traditionala???). Będę wyczekiwała Rhapsody i Babyflo w Polsce.
Tyle na dzisiaj.
Pozdrawiam!
M.
źródło: http://www.ponynhorse.com/breed/Connemara%20Pony.html
Connemara spodobały mi się najbardziej ze wszystkich ras kuców. Dlaczego? Może przez tą proporcjonalną, smukłą budowę ciała i piękną głowę. Uwielbiam sylwetkę tego zwierzęcia, podziwiam niezwykłe predyspozycje do sportu. Bardzo chciałabym zobaczyć takiego kuca na żywo (a jak się da to na nim pojeździć :))
Druga część notki - biorę udział w Candy na blogu: http://stablehorseschleich.blogspot.com/
Link do posta z Candy: http://stablehorseschleich.blogspot.com/2016/01/moje-urodzinki-candy.html
Nareszcie zaczęły się ferie! Mam sporo prac do zrobienia, na naukę do egzaminów też muszę znaleźć czas. Mimo to już byłam dwa razy w stajni w ten weekend i jestem przeszczęśliwa. Wczoraj calutką godzinę trenowałam ćwiczebny i z zadowoleniem stwierdzam, że jest już o wiele lepiej niż wcześniej. Udaje mi się wysiedzieć nawet w całkiem szybkim kłusie. Po jeździe postanowiłam rozstępować Pochodnię na oklep. W pewnej chwili dostałam takiego przypływu odwagi i chęci spełnienia mojego małego marzenia - galopu na oklep na tej klaczy. Od zawsze chciałam to zrobić, ale zawsze miałam lęk przed galopem bez siodła. Nawet nie chodzi o to, że nie ma strzemion (tak właściwie to wolę galop bez strzemion :)), ale o to, że nie wpasuję się w rytm ruchów konia, a Pochodnia... to Pochodnia. Jak jeździec zaczyna jej obijać tyłkiem plecy zaczyna się denerwować i występuje duże prawdopodobieństwo zwalenia się na ziemię. Bez siodła to już totalny hardcor. Wczoraj jednak pomyślałam "albo teraz albo nigdy", dałąm mocną łydkę i... ruszyłyśmy. Było wspaniale - rozluźniłam się po tym ćwiczebnym i bez problemu szłam biodrem razem z koniem. Ten galop dał mi więcej wiary w siebie i pierwsze niesamowite doznania z Pochodnią bez siodła. Wiem, że będę musiała to jeszcze powtórzyć, ale tym razem już we właściwej części treningu, a nie tak nielegalnie za padokiem ;)
Natomiast dzisiaj zaliczyłam pierwszy długi teren w moim mieście w grupie na trzy konie. Też było naprawdę cudownie. Celem wycieczki była płaska górka, na której konie i jeźdźcy się wyszaleli, a widoki były nieziemskie. W drodze powrotnej wszystko mnie bolało (nawet twarz - gałęzie mnie widocznie lubią). Mam nadzieję, że czeka mnie jeszcze więcej takich terenów, dziękuję Ewie i Julce za ten dzisiejszy :D
Niestety z Trada z Londynu nic nie będzie - praktycznie nie ma tam figurek. Jest zaledwie kilka koni do wyboru, w wysokich cenach (ok 300 zł za Traditionala???). Będę wyczekiwała Rhapsody i Babyflo w Polsce.
Tyle na dzisiaj.
Pozdrawiam!
M.
Ciekawy opis ;)
OdpowiedzUsuńConnemara... byłam tam kiedyś, a kuce widziałam na własne oczy. Niestety miałam wtedy koło 5 lat i mało pamiętam :/
Dziękuje za udział w Candy ;)
Pozdrawiam<3
stablehorseschleich.blogspot.com
Ciekawy opis rasy!
OdpowiedzUsuńNa pewno skorzystam, kiedy będę opisywać kuca Connemarę :)
Powodzonka w Candy!
Naprawdę gratuluję pierwszego galopu na oklep. Ja, kiedy zobaczę konie na pastwisku (w tej mojej wsi) to muszę zacząć znowu tam chodzić. Bo mamy nowego dyrektora, przez co mało prawdopodobne wydaje mi się żebym mogła tam jeździć (ale trudno - bywa), ale "pani dyrektor" (nwm czy jakaś znajoma dyrektora czy coś) jest mistrzynią w powożeniu =D Więc jak może by mi się udało coś z nią porozmawiać, to mogłabym bardziej wejść w ten świat zawodów (ale mam nadzieję, na coś innego niż powożenie)...
Co do kłusa ćwiczebnego - to ja czasem lubiłam, czasem nie. zależało od konia :P Jak na przykład jechałam na Prowincji, to ona strasznie "dreptała" i trudno mi było wysiedzieć. Zawsze musiałam się trzymać przedniego łęku i wyginać plecy do tyłu :-:
A co by było na oklep XD
Wielka szkoda, że nici z tego trada z Londynu.
Widziałam na Ebayu kilka nowych i ceny dosłownie zbił mnie z nó (czy jak to się mówi). No ale sory jakieś 44 funtów za tego dużego, brzydkiego, karego? Najdroższa była Babyflo (za ile nie pamiętam).
Jak jest możliwość, to zamów tu:
http://www.farmtoysonline.co.uk/search/breyer?search=breyer
http://www.chestnutridge.co.uk/breyer-horses-157-c.asp (tu dość wysokie ceny)
http://www.worldwideshoppingmall.co.uk/search/ tu jest marwari :) a nawet lusitano, ale jego nie ma Twojej chciej-liście...
Są trady, niektóre dość nowe i da się przeżyć z ceną ;)
Pozdro!
Powodzenia w rozmowach z dyrektorem.. Na zawody chętnie jeżdżę, ale z powożenia zielona jestem :/
UsuńDziękuję za adresy, obejrzę :)
Kuce Connemara to jak na kuce bardzo wdzięczna i miła dla oka rasa. :)Niestety też nie miałam z nimi nigdy styczności,ale może kiedyś przez przypadek się na takowego natrafię. ;)Ja też wyczekuję na Babyflo w Polsce,bo za granicą nie opłaca sie kupować.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!!!
Ja kiedyś jeździłam w takiej stajni z czystymi connemarami, ale tylko miesiąc, bo stajnia się przeniosła... :/. Ale i tak to było tylko na wakacje ;). Więc wielka strata to nie była.
OdpowiedzUsuńOpis pomocny, dziękuję :). Ładne zdjęcia. Ah, no i powodzenia! :D
Pozdrawiam!