środa, 23 lipca 2014

Breyer Traditional Goffert nr 702

Nadszedł czas na pierwszy opis na tym blogu. Postanowiłam zacząć od czegoś niezwykłego,  perełki w kolekcji. Mało osób może się pochwalić tym Panem.
Oto kary Goffert dłuta Kathleen Moody.


Pierwszy raz go zobaczyłam nna stronie Identify Your Breyer przy porównaniu skali modeli.  Pomyślałam wtedy - co to za niebiańsko piękny koń? Długo potem go szukałam, aż w końcu dowiedziałam się, że to mold Goffert od kilku lat już nie produkowany. To rozwiało wszystkie moje nadzieje.
Pewnego dnia przeglądając Ebay znalazłam aukcję właśnie z nim! Cena była z przesyłką powyżej 200 zł, a koń używany, choć w niemal doskonałym stanie. Tak się uparłam, że wygrałam licytację i  półtora tygodnia później trzymałam w rękach paczkę.
Goffert jest inny niż pozostałe modele. Lubię każdego konia z osobna za co innego, ale ten fryz wyróżnia się nie tylko wyglądem. On ma w sobie jakąś niezrozumianą magię, która przyciąga mnie jak magnes.


Goffert został wykonany na moldzie o tej samej nazwie i dostępny na rynku w latach 2006 - 2008. W tym roku można dostać też bardzo podobnego konia na tym moldzie na Breyerfest - Gooitzen fan Teakesyla. Jeśli chodzi o wzrost, to jest duży - bez podstawki ma ok. 16 cm. Z tym plastikiem wydaje się niemal olbrzymem ;)


Maść Gofferta jest po 
prostu czarna i nie mam do tego absolutnie żadnych zastrzeżeń. Fryz ma być jednolicie czarny i nie wyobrażam go sobie w innym malowaniu. Jedynie kopyta są lekko rozjaśnione. Goffert jest w dotyku bardzo śliski - zupełnie inne wykończenie niż np. u Kriptona.


Największym atutem moldu jest poza - wspaniały kłus. Kiedy na niego patrzę wydaje mi się taki lekki, zwiewny. Grzywa i ogon bardzo ładnie falują w takt ruchu konia. Na wszystkich nogach są strzałki i namalowane kasztany. Do tego fajne szczoty, może nie tak obfite jak Phoenixa, czy Gypsy 'ego, ale jednak są ;)


Na anatomii się nie znam i nie wypowiadam. Wydaje mi się tylko, że koń jest nieco przerysowany, a zad zbyt kanciasty. Jednak mi to nie przeszkadza :)


A więc podsomowując Goffert jest moją dumą i chlubą. Cieszę się, ze
że mam teki wspaniały model w kolekcji. Ochh jak ja kocham fryzy!!! ♡♥

I jeszcze porównanie.


Na fotce wraz z Goffertem Classic Quarter, Sato, Topsails i Sapphire.


W następnej notce będzie opis innego Trada lub smoka Schleich.
Co wolicie? :)

Pozdrawiam! 




M.

6 komentarzy:

  1. Model cudowny. Sama bym go chciała,gdyby tylko był dostępny.
    Zapraszam także do mnie : http://szatynkowadolina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Model wspanialy chciałabym miec breyer ale sa drogie :(
    Zapraszam do mnie na n/n
    figurkischleich.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety Breyer trochę kosztują. Ale jak się dłużej pozbiera to radocha jest większa ;)

      Usuń
  3. Piękniś! Cała kolekcja piękna - zazdroszczę, bo żadnego z nich nie mam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny! Mnie jednak odpycha jego podstawka, inaczej już byłby mój.
    U nas n/n.

    OdpowiedzUsuń