piątek, 19 sierpnia 2016

Historia i opis Flying Dream'a plus wiersze :)

******

Byłem inny. Miałem krótką, wiecznie zmierzwioną grzywę i puchaty ogon. Nigdy nie chciał się ładnie ułożyć. Najgorsze były moje oczy - jedno niebieskie, rybie, drugie orzechowe. Właściwie to po prostu ciemno brązowe. Ale orzechowe ładniej brzmi.


Mówili, że nie wyglądam jak koń czystej krwi arabskiej. Że nie zasługuję, by w papierach mieć takie dane, jakie miałem. Moi rodzice byli wybitnie piękni. Ojciec - Międzynarodowy Champion, wygrywał wszystkie pokazy po kolei. Znany reproduktor. Matka po udanej karierze wyścigowej została wyśmienitą klaczą hodowlaną. Urodziła dziesięć wspaniałych źrebiąt. Tylko jedenaste jej się nie udało.


Zostałem skazany na życie w kącie. Stadnina, która była znana na całym świecie, jak tylko mogła ukrywała przed światem fakt, że żyję. Dostałem osobny boks na tyłach, przy oborniku. Nawet psy nie chciały na mnie patrzeć.

Nie miałem problemu z tym, jak wyglądałem. Czy fakt, że mam różnokolorowe oczy, czy grzywę, która nie chce urosnąć jest czymś nienormalnym? Dlaczego z tego powodu muszę być tak traktowany? Nurtowało mnie to każdego dnia. Nie miałem żalu do nikogo. Jedynie szukałem odpowiedzi na to pytanie.

Jak wielkie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że ktoś zdecydował się mnie kupić. Co więcej - ta osoba poświęciła sporo swojego czasu i wysiłku, by mieć taką możliwość. Sporo czasu upłynęło, zanim ta myśl stała się dla mnie oczywista.

Młoda dziewczyna podeszła do mnie w sierpniowy wieczór. Stałem na pastwisku, oddzielony od innych koni, jak zwykle. Patrzyła na mnie z nieskrywanym zachwytem i blaskiem w oczach. Tak bardzo było to nieprawdopodobne, że stanąłem jak wryty, niezdolny do żadnego ruchu.

Podeszła bliżej i wyszeptała mi do ucha: "Jesteś od teraz moim koniem. Patrzę na Ciebie z ukrycia, od kiedy się urodziłeś. Czekałem na odpowiednią chwilę. Teraz ona nadeszła."


Pogalopowaliśmy razem przed siebie, prostą drogą. Nie potrzebowała siodła ani ogłowia. Ufała mi. Zmierzaliśmy w stronę domu. Nie zimnego, okropnego boksu obok obornika. Do prawdziwego domu. Ciepłej, drewnianej stajni ze świeżym sianem.

Powtarzała mi: "Jesteś najpiękniejszy dla mnie. Tylko to się liczy". Uwierzyłem jej. Dwa lata później razem wygraliśmy konkurs WWKW. Tam nikt nie patrzył na moją inność. Liczyło się nasze zgranie.

Jestem inny. Nie wstydzę się tego. Są osoby, które mnie akceptują takim, jakim jestem. Nie muszę się dla nich zmieniać.

******
Ta historia jest całkiem zmyślona - kto źle traktuje konia z powodu dziwnych oczu lub krótkiej grzywy :')? Ten model ma swoje wady i wiele osób mówiło mi, że te dwie najbardziej go psują. Mi się podoba taki, jaki jest.

Niedawno przypadkowo do mojej kolekcji dołączył nowy wierzchowiec. Pojechałam po niego na rowerze do sąsiedniego miasta. Konik był w bardzo dobrej cenie, a do tego wywodzi się z mojej ulubionej serii Breyera Best in Show. Razem z drugim modelem - Berwynem, pięknie prezentują się na półce :)

Gniady arab z delikatnymi jabłkami otrzymał imię Flying Dream. Ostatnio moja chęć posiadania żywego kopytnego wspięła się na bardzo wysoki poziom (o czym będzie sporo w dalszej części posta), więc postanowiłam, że ogierek będzie takim "latającym marzeniem", które jest bardzo blisko, a jednak ciągle ucieka.

Prosta poza - stęp, a jednak na swój sposób paradna. Uniesiona głowa i ogon, dumne spojrzenie - prawdziwy młody champion.

Nie mam pojęcia, co mogę jeszcze o nim napisać. Naprawdę go lubię jako model i to chyba właśnie ze względu, że jest "inny".

Druga część notki dotyczy moich wierszy. Czasami mam potrzebę artystycznego wyładowania i spontanicznie przelewam moje uczucia na papier. Zdecydowanie wolę prozę i opowiadania, ale ostatnio wyszło tak, że coraz bardziej wchodzę w lirykę.

Wszystkie wiersze są białe (bez rymów) i napisane w moim, dziwnym stylu. Można je zobaczyć w zakładce "Moja twórczość".

1. Mój pierwszy wiersz, napisany 100 procent na spontanie. Temat - dosć oczywisty :)

Koń

Ach, witaj Koniu
Więc jesteś
Stworzony przez Boga
To może być pewne
Bo jeśli jakieś stworzenie
Zasługuje na miano Bożego
To Ty właśnie

Nie wyleczę się z tej manii
Manii podziwiania Twojej rozwianej grzywy
Manii wpatrywania się w Twoje mięśnie
 Grające w biegu.
Manii szukania blasku czystej duszy w Twoich ciemnych oczach
Bo czyż ktoś taki jak ja
Kto wielbi wszelkie piękno
Może oprzeć się Tobie
Który jesteś całym pięknem świata?

Pochodnio jasna
Małopolski klejnocie
To w Tobie moje sny, niespełnione marzenia
To z Twojego grzbietu podziwiam świat
I poznaję takie tajemnice
Których nie da się zgłębić stojąc na piachu
Twój galop daje mi ukojenie
Zapomnienie szarości
Arabski kłus rozciąga wyobraźnię
I wynosi ponad rzeczywistość
Każdy skok w harmonii
Utwierdza mnie w przekonaniu
Że warto znosić katorgi
Aby połączyć się z Tobą

Koniu, do Ciebie się zwracam
Nie ma określenia
Na twą mądrość, siłę i piękno
Nie zrozumie Cię nikt
Lecz docenić Cię mogą Ci
Którzy wierzą w istnienie ideału
Perfekcji, do której dążyć trzeba

2. Ten napisałam po swoim pierwszym rajdzie na plaży. W tym roku być może też mi się uda przeżyć coś podobnego, a przynajmniej mam nadzieję.

Na plaży

Horyzont szarych marzeń
Nigdy nie spełnionych, nierealnych
Został za mną
Ale tylko po to
By wsiąść na grzbiet po strzemieniu
I odnaleźć nowe

Piach chrzęści w cwale
Wyrzucany do nieba
Aby zatonąć w falach przypływu
I przynieść wspomnienie
Bardzo odległe i ukryte 
Pielęgnowane w zakamarkach pamięci

Jednością się stałam tamtego dnia
Na plaży, kiedy słońce zachodziło
Sen zmienił się w jawę
Dłoń i grzywa
To jedno i to samo
Bo wtedy właśnie była ta chwila

I razem pognaliśmy brzegiem morza
Oko patrzyło dumnie przed siebie
Wiatr zostawał za nami w tyle
Niedoścignieni, ja i Koń
Wtedy moje zmysły należały do Niego
A moje serce było Jego sercem

3. Nigdy nie jeździłam konno po Bieszczadach, ale marzy mi się to...

Raj na Ziemi (inspiracja - rajdy bieszczadzkie na hucułach) 

W ciemną noc, sierpniową noc
Czuję go pod sobą
Słyszę jego oddech
Pachnie wkoło las
Księżyc błyszczy w czarnym oku

Stoimy na krawędzi czasu 
Przed nami tyle jeszcze będzie 
Ale teraz żyjemy chwilą 
Wspominamy tylko dzisiaj

Cały dzień biegliśmy razem 
Wśród słonecznych kłosów traw
Wypatrując śladów tęczy
Na bezchmurnym niebie

Świt rozbłyśnie jutro
Znów wstaniemy z poszycia
I od nowa rozpoczniemy
Krótką chwilę wiecznego szczęścia

Wiem już teraz, że naprawdę
Jest prawdziwy raj na Ziemi
Muszę tylko częściej szukać
By ponownie go odnaleźć.

4. Coś o mnie samej, napisane w dość trudnym momencie dla mnie. 

Skrzydlata Pantera


Jestem ciemnością i światłem
Mam w sobie szczęście i smutek
Zmieniam się każdego dnia i każdej nocy
Jednak tak naprawdę zawsze
Będę Skrzydlatą Panterą

Śmieją się, bo jestem inna
Kolorowe makijaże i ładne sukienki
Nie zajmują miejsca w mych myślach
Wolę marzyć o czymś większym
I bać się, że mnie to nigdy nie spotka

Unoszę się na czarnych skrzydłach
W mroki nocy, w rytm muzyki
Kocham się i nienawidzę
Sprzeczność oślepia moje oczy
Aby zaraz znowu widzieć

Chcę wykrzyczeć dookoła
Jestem tu i istnieć będę
Potem chowam się pod liściem
Nie rozumiejąc nigdy
Swej głupoty i mądrości

Brzydota i piękno
Spójrz na moją ciemną twarz
Szare oczy i białe kły
Bestia czy zwinny kot?
Dostrzeż więcej niż inni.

5. Zawsze chciałam mieć umiejętność latania. Teraz już nie muszę tego pragnąc, bo już to potrafię.

Skrzydła

Gdybym miała skrzydła...
Mogłabym odlecieć przed siebie.
Bez zmartwień i krzywych spojrzeń
Żyłoby mi się lepiej.

Mogłabym osiągnąć szczyty swoich marzeń.
Wznieść się raz na zawsze
Do upragnionego celu.
Obecnie zawsze poza zasięgiem.

W miarę dorastania wiem
Że przecież tak naprawdę
Okłamuję siebie raz po raz.
Widzę swoje skrzydła na plecach.

Jestem Skrzydlatą Panterą.
Nie boję się tego powiedzieć.
Śmiech ludzi mnie nie dosięga .
Odlatuję na moich skrzydłach.

Kim Ty jesteś?
Znajdź swoją odpowiedź.
Wykrzycz ją głośno w niemym szepcie.
Nie bój się reakcji świata.

6. Wiersz napisany po tym, gdy po raz kolejny przypadkowa osoba okazała się dla mnie wyjątkowo "wredna", Nie cierpię takich sytuacji.
Moje kły

Są istoty wybuchowe.
Agresja wylewa się z nich strumieniami.
Noszę w sobie spokój z wierzchu,
Wewnątrz pienią się fale gniewu.

Nieśmiali i cisi też głos mają.
Wolą się trzymać w cieniu.
Ich emocje nadal istnieją
Zatopione we wnętrzach serc.

Z wierzchu jestem gładką taflą
Nienaruszalną i stabilną.
W środku szaleje huragan
Moich własnych zmartwień i szczęść.

Zwykle przejdę obok bokiem.
Ustąpię Ci miejsca bez szmeru.
Jednak przychodzi taki czas
Gdy ujawnię swoje myśli.

Nie myśl sobie, że Ci wolno
Lekceważyć tych spokojnych.
Oni mogą tak jak ja
Wbić po cichu swoje kły.

7. Wbrew pozorom nie przepadam za samotnością

Wysokie drzewo

Tak jak zwykle o tej porze

Tylko wiatr rozmawia ze mną
Kiedy właśnie przycupnęłam
Na wysokim drzewie.

Ty potrafisz tak łatwo
Zdobyć nowych zwolenników
Ja natomiast dla odmiany
Często boję się przywitać

Słucham chichotu innych
Patrzę na ich dzikie tańce
Podczas gdy razem z wiatrem
Siedzę na samotnym drzewie

Wokół mnie tylko niebo
Pełne rozwianych rumaków
Oszalałych w swoich biegach
Mogę zerkać godzinami.

Rozwijam swoje skrzydła
Zostawiam samotne drzewo
Wkrótce nie będzie samotne
Bo jutro do niego wrócę.

8. Każdy ma swoją własną siłę :)

Moja siła

Nie mierzę jej w mięśniach
Zacisku stalowych szczęk.
Moją siłę liczę tylko
W bezkresie wyobraźni.

Żyję nią i oddycham
W każdej najmniejszej sekundzie.
Bez niej nie byłabym.
Tym, kim zawsze stać się miałam.

W moim świecie mogę wszystko.
Z brzydkiej, nagiej kreatury
Zmieniam się w najpiękniejszą.
Skrzydlatą Panterę.

Nikt mi nigdy nie zabroni.
To jest właśnie skarb największy.
Mogę tworzyć się bez końca.
Tylko ja mam klucz do drzwi.

Otwórz umysł, zamknij oczy.
Wykreuj własny Układ Słoneczny.
Tylko dla Ciebie poukładany.
Każda planeta w Twoim kolorze.

9. Najtrudniejszy, najbardziej wzniosły mój wiersz o koniu. Napisany podczas mojej nieustannej tęsknoty za własnym wierzchowcem, która ostatnio się nasila. Mam przynajmniej zgodę na dzierżawę, ale nie zmienia to faktu, że nie jestem cierpliwa i tak bardzo, bardzo pragnę być właścicielką żywego konia...

Inspiracja - piosenka Alexandry Burke "Hallelujah" - cudowny utwór.

Alleluja

Śpiewam w ciszy
Z moich ust wydobywa się
Jedno tylko słowo
Wieczne i niezmienne
Alleluja

Szept przynosi upragnioną chwilę
W oczach wyobraźni widzę
Ich zaciekawione spojrzenia
Siebie samą z głową przy ziemi
I jego blask, tak jasny

Cały Wzechświat się zatrzymał
Jesteśmy tylko we dwoje
Błogosławię jego grzbiet
Oddaję najwyższą cześć
Temu, który wreszcie się zjawił

Idziemy razem wspólną drogą
Kopyta obok moich stóp
Jego oczy tak łatwo
Wydobywają ze mnie to słowo
Alleluja

Pierwszy cwał zostanie
Tylko pomiędzy naszymi myślami
Zgubił mnie doszczętnie
W oceanie nieznanych uczuć
Ten jedyny, ukochany koń

Teraz nie znam tego
Uczucia, gdy oznajmiam światu
Jesteś tylko mój
Ból sprawia, że krzyczę
Alleluja


Na zakończenie - zdjęcia trzech ostatnich customów. Pochodnia jako źeebak, kary arabek i bułany Breyer Classic.


















Wyjeżdżam na tydzień do Grecji, porobię trochę zdjęć :)

Pozdrawiam!




M.

6 komentarzy:

  1. Ten arabek jest ładny, mi się podoba, ale najważniejsze jest to że to tobie się podoba. Customy również świetne. Twoje wiersze są fantastyczne! Czyli standardowo jak u ciebie super :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje kolejnego modelu, te dwa Best In Show świetnie się prezentują :D Customy to po prostu rewelacja, piękne, tak samo jak wiersze ;)
    Pozdrawiam!
    http://annshorsepassion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne modele. Z Twoich wierszy najbardziej spodobał mi się ten pt. Moje kły - genialny - jakbym czytała o sobie...
    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Model jest przepiękny, mnie również złapała za serce ta jego inność, i chyba nawet zaryzykuję stwierdzeniem, że urzekł mnie bardziej niż pozostałe BIS. No, chociaż siwek ma za to obłędne spojrzenie :-)
    Twoje wiersze są na prawdę dojrzałe, dobrze się je czyta. Ja czasem też coś napiszę, ale podobnie jak u Ciebie są to wiersze białe, nie lubię tracić czasu na dobieranie rymów i tym podobne rzeczy.
    Customy są coraz lepsze, szczególnie klaczka z Breyera, do łebka jej w nowej maści ;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłabyś chętna na spotkanie kolekcjonerów w Szczecinie?

    OdpowiedzUsuń