poniedziałek, 12 października 2015

Artist Resin Kłusak Orłowski - Tenor

Szkoła i konkursy kuratoryjne skutecznie uniemożliwiają mi prowadzenie bloga, ale wreszcie udało mi się zrobić opis mojej pierwszej ARki dłuta pani Anny Dobrowolskiej - Oczko, czyli kłusaka orłowskiego przerobionego na portret konia Tenora ze stadniny Runowo.

Oryginał i kopia :D 



Koń muchomor - pamiętacie? 


Model bardzo dobrze ukazuje cechy rasy - długi grzbiet, lekko garbonosy profil, szlachetna szyja, dość spore kopyta i długie nogi (przepraszam za powtórzenie, ale jak zamienić "długie nogi"? Nie da się napisać wysokie nogi XD). Wałach jest pięknie umęśniony, choć siwa maść niestety maskuje detale. Co jeszcze może napisać na temat budowy laik w tym temacie... Sylwetka tego konia jest bardzo harmonijna i szlachetna. Na pierwszy rzut oka widać, że to rasowy osobnik, dumny ze swojego pochodzenia :)





To tyle na temat budowy i anatomii z mojej strony. Nic a nic mnie nie razi w figurce, a wręcz przeciwnie - wydaje mi się, że to najbardziej proporcjonalny i oddany anatomii żywego konia model w skali zbliżonej do Little Bits w kolekcji. Rozmiar się nie liczy - Tenor wyraźnie odróżnia się od innych modeli podobnej wielkości nie tylko perfekcyjnie prezentującą się maścią, ale i budową. Realizm w 100 procentach.






Poza jest statyczna, co mnie absolutnie nie zaraża, co więcej - to właśnie dzięki niej Tenor jest taki wyjątkowy. Moim zdaniem figurka musi mieć w sobie "to coś", aby zapragnąć ją przygarnąć. Może być to model ukazany w najbardziej zaawansowanych ewolucjach ujeżdżeniowych, a może być to też spokojnie stojący kucyk. Ważny jest realizm, harmonia sylwetki, czasami detale, ale przede wszystkim musi być to poczucie "on jest mój i już! ". Bez tego nawet najlepszy mold według milionów kolekcjonerów omijam szerokim łukiem.

Z Szamalem (custom by DP na starym arabie Schleich). 





Poza Tenora idealnie pasuje do żywego odpowiednika figurki. Wałach zawsze wydawał mi się dumny i nieco wyniosły, patrzył na inne konie z góry. Podobieństwo do modelu było tak duże, że po prostu musiał to być portret Tenora. Wprawdzie siedziałam na grzbiecie tego konia jedynie dwukrotnie, zdążyłam się z nim zapoznać i polubić go razem z kilkoma innymi końmi z tamtej stajni.
Pozycję modelu uważam za jeden z jego największych atutów, a najpiękniejszym jej elementem jest przekrzywiona i uniesiona głowa.



Idziemy do detali. I tutaj można się rozpisywać. Uszy - przepięknie wyrzeźbione, delikatne, bardzo ruchliwe, z włoskami wewnątrz. Grzywa i ogon - dopracowane co do jednego włoska, bardzo realistycznie ułożone i rozwiane. Chrapy i wargi - idealny kształt, nie ma się do czego przyczepić. Mięśnie nóg, kopyta ze ślicznymi strzałkami , zad, klatka piersiowa... Bajka :) Niestety sporo detali umyka pod maścią. Nie ujmuje to jednak niczego z ogólnego odbioru piękna wałacha.






Na koniec zostawiłam to, co sprawiło, że żywica stała się znanym mi wierzchowcem - maść wykonaną przez Dark Pegasus Studio. Siwy w hreczce koń został odwzorowany co do najmniejszych szczegółów typu znamię na nodze, większa plamka przy szyi... Sama hreczka jest wykonana po mistrzowsku - idealna wielkość, kolor i odległości między kropkami. Dalej idzie biały podkład - wycieniowany, w niektórych miejscach specjalnie lekko przybrudzony, jak u żywego Tenora. Przyciemniane chrapy z małą różową odmianą przy wardze. Najpiękniejsze kopyta, jakie widziałam, bo uwaga - one nie są jednolicie czarne. Mają delikatnie zrobione paski w poprzek, jak u żywych koni. Mistrzostwo. I wisienka na torcie - oczy. Z białkami, źrenicami i... Mam wrażenie, że ten koń mnie obserwuje przez cały czas. Odpowiednia wielkość oczu (wiele figurek ma za duże oczy) i precyzyjne malowanie naprawdę robią swoje.




To kolejny model malowany przez artystę w kolekcji i jestem całkowicie pewna, że dojdą następne w sporej ilości :)

Och Tenor, Tenor... Zrobiłeś furorę wśród innych koni na półkach. Teraz wszystkie chodzą zazdrosne, bo stałeś się ulubieńcem i puszysz się dumnie na najlepszym miejscu. Nie wiem czy kiedykolwiek przestanę podziwiać twoją wspaniałą sylwetkę, zwiewny ogon i żywe oczy. Może już zawsze zostaniesz tą pierwszą, wyjątkową ARką, na którą nie da się napatrzeć?




Polecam z całego serca modele pani Ani Dobrowolskiej - Oczko. Warte każdej złotówki, ba - każdego grosza. Już nie mogę się doczekać czegoś w skali Traditional :)

I oczywiście polecam artystę - customizera Dark Pegasusa. Jeśli chcecie mieć swój ukochany mold w wymarzonej przez Was maści, w perfekcyjnym wykonaniu i za dobrą cenę - wiecie, gdzie się zgłosić.

Na koniec jeszcze Candy na blogu Stajnia Tatersal.
Link do posta: klik 





Kochani - oszczedzajcie pieniądze na ARki, koniecznie! Zupełnie inna jakość i zupełnie inny wymiar kolekcjonerstwa jest tu ukryty. Nawet najmniejsza dobrze wykonana ARka może się stać najbardziej wartościowym i cenionym modelem w kolekcji.
W tajemnicy wyznam, że za parę miesięcy, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, zakupię ARkę Traditional. Model już wybrany i maść też. Ciekawi?

Pozdrawiam!





M.