środa, 4 listopada 2015

Grecja - nareszcie!

 Cześć wszystkim!
Wybaczcie, że tak długo się nie odzywam. Niestety trzecia gimnazjum to nie zabawa - ciągle są jakieś konkursy, dużo nauki i na dokładkę jeszcze egzaminy próbne. Taaa, już jeden miałam (z matmy) i uważam, że był sporo trudniejszy od zeszłorocznego właściwego testu gimnazjalnego. Ale cóż, zwykle egzaminy próbne są gorsze od tych właściwych (tylko szkoda, że z nich jest ocena razy trzy).
A co jeszcze poza tym? Modelowo jest raczej kiepsko, ale to z jednego powodu - niestety będę musiała prawie całkowicie przystopować z kupowaniem figurek. Mam w planach już tylko ARkę Traditional i jednego mniejszego CM przed świętami i to będzie koniec, jeśli chodzi o zakupy figurek na dłuższy czas. To wcale nie znaczy, że kolekcjonerstwo mnie już nie kręci (w moim przypadku już mania zbierania modeli osiągnęła chyba poziom krytyczny, skoro najchętniej wykupiłabym cały asortyment Breyera, Peter Stone'a i Collecty razem wzięty). Tu chodzi o to, że jest dla mnie pewien ważniejszy cel, na który chcę oszczędzać. Mam na myśli kupno własnego, żywego, parskającego konia. Figurka może być bardzo realistyczna itp., ale to nadal tylko figurka i nie zastąpi prawdziwego wierzchowca. Wprawdzie jeszcze dużo oszczędzania i nauki przede mną, ale każda złotówka przybliża mnie do celu. Rozumiecie - modele są świetne, ale ja mam bzika przede wszystkim na punkcie prawdziwych koni, a nie tych z żywicy/plastiku.

ARka na zakończenie zbierania musi jednak być i ty nie byle jaka - od Brigitte Eberl! Zdradzę, że będzie znowu w statycznej pozie, ale jest tak piękna, że wszystko jej wybaczę. Zresztą kto powiedział, że koń stojący musi być nudny? Przecież nawet lekkie przekrzywienie głowy, czy ustawienie nóg nadaje figurce ciekawego wyrazu. A moja ARka będzie miała do tego jeszcze przemodelowaną grzywę, tak, aby wyglądała jak moja najulubieńsza klacz małopolska, na której skoczyłam 1,05 m na jednym z treningów. Pochodnia nie zraziła się moim kiepskim dosiadem i najazdem i pięknie poszła na przeszkodę.






 Oczywiście nigdy bym nie skakała nawet 30 cm, gdyby nie moja trenerka Julia (pozdrawiam Cię, jeżeli to czytasz). To dzięki niej wiem tyle o koniach i jeździectwie w praktyce i teorii. I to dzięki niej w sobotę jadę na pierwsze zawody skokowe, mimo licznych trudności ze strony moich rodziców. Dziękuję Ci, Trenerko, za wszystkie ciężkie godziny spędzone na nauczaniu takiego matołka i zrozumienie w kwestii nieustannych kłótni z rodzicami.

Dobra, koniec ględzenia, zapraszam na sesję (ile Wy już na to czekaliście). Zdjęcia są różne - pod światło, z moim cieniem i krzywym horyzontem, ale Greckie krajobrazy są tak piękne, że wszystko można wybaczyć. To dopiero pierwsza część sesji a będą ze trzy. Zdjęcia sobie powiększajcie, bo brak mi zarówno chęci, cierpliwości, jak i czasu na obróbkę.

Bardzo bym prosiła o nie kopiowanie i udostępnianie publiczne zdjęć bez mojej zgody!

 
 Przechodzimy do sesji :)






































































































I kilka cudnych, greckich widoczków na koniec:

 Tu się odzywa moja kolejna mania - gekony i inne jaszczurki :)
 Kot u jubilera...









 Sklep z pamiątkami - nawet w Grecji są Schleich!



















 A to tylko wygląda tak 'creepy' - naprawdę to jest dobre ;)





 Cats everywhere































 ...and soaps everywhere


To by było na tyle, jeśli chodzi o zdjęcia. Kolejna część sesji pojawi się w czasie bliżej nieokreślonym (ale limit to 3 tygodnie).

Pozdrawiam!








M.

4 komentarze:

  1. Zdjęcia piękne :)
    Zazdroszczę możliwości kupna konia ^^
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne zdjęcia :) Powodzenia w zbieraniu na konia! Pozdrawiam i czekam na kolejną porcję zdjęć (:

    OdpowiedzUsuń
  3. Wybrałaś bardzo ciężki cel i życzę powodzenia w osiąganiu go. Wierzę,że kiedyś w przyszłości będziesz wolała posiedzieć u swojego konia,a nie robić zdjęcia figurką.Ja mam tak bardzo bardzo często i dlatego wpisy na moim blogu wyglądają jak wyglądają. Śliczne zdjęcia, piękna czysta woda, tak wakacyjnie się zrobiło. ;)Fanie też że korzystasz z siodła i innych akcesoriów,to mnie bardzo cieszy.Ja egzamin będę miała na szczęście w przyszłym roku,ale czas szybo płynie i mnie też to dopadnie;)
    Pozdrawiam!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia :). Musiały Ci się strasznie długo wgrywać,ja bym nie miała do tego cierpliwości :/. Mimo wszystko zdjęcia piękne,na prawdę są tam śliczne widoki :).
    Pozdrawiam i zapraszam na n/n :) : figurkischleich.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń