******
Na krańcu świata znajduje się kraina, o której tylko nieliczni wiedzą. Tak naprawdę to nawet nie wiadomo, czy to miejsce istnieje. Ludzie snują opowieści o bezkresnych stepach, głebinach błękitnych oceanów i lasach z ogromnymi drzewami. Słyszałam, że w tych lasach można spotkać ducha przyrody, cicho przemykającego po runie. Zwykle przybiera postać gniadej klaczy z białą strzałką na czole...
******
Dzisiaj krótka sesjka Sapphiry ze względu na to, że nie pokazywałam jej jeszcze na blogu. Co ciekawe nigdy nie planowałam zakupu tego modelu, dostałam go od mamy jako niespodziankę. Nie żałuję, to nieco stary mold, jednak warty uwagi. Kocham moją śliczną Sapphirkę i nie oddam :p
Kiedy tak na nią patrzę, kojarzy mi się z elfem przemykającym zwinnie wśród drzew, wprost stworzonym do życia w lesie.
Drugą część notki przeznaczę na krótki opis klaczy Schleich - Kotny i Prim.
Z założenia powinna być to matka i córka, ale ja traktuję je jako dwie siostry. Noszą imiona po dwóch bohaterkach z Igrzysk Śmierci. Przypominają mi je swoim uporem, niedostępnością i pięknem. Szczególnie starsza Kotna. Primrose nie była wprawdzie uparta, ani zbytnio tajemnicza, lecz i tak jakoś kojarzy mi się z figurką źrebaka.
Z założenia powinna być to matka i córka, ale ja traktuję je jako dwie siostry. Noszą imiona po dwóch bohaterkach z Igrzysk Śmierci. Przypominają mi je swoim uporem, niedostępnością i pięknem. Szczególnie starsza Kotna. Primrose nie była wprawdzie uparta, ani zbytnio tajemnicza, lecz i tak jakoś kojarzy mi się z figurką źrebaka.
Oba konie są nienagannie pomalowane, Prim ma tylko lekkie zadrapanie na ogonie. Uwielbiam maść większej siostry, delikatne plamki doskonale wtapiają się w czystą biel. Mała ma śliczniutkie, drobniutkie kopytka i cudną gwiazdkę, która podkreśla jej urok. Kolor grzywy Kotny mógłby być nieco inny, ale sama estetyka nałożenia farby jest niemal perfekcyjna. Kotna ma wyrzeźbione wymiona.
Niewątpliwym atutem modeli jest też ich ciekawa poza. Schleich ma to do siebie, że dużo koni wykonuje w pozycji stojącej. Tutaj widać poprawę na lepsze :) Uszy skierowane do tyłu i bystre spojrzenie są wisienką na torcie. Ogólne wrażenie dotyczące sióstr jest bardzo duże i myślę, że to odpowiednie modele na uhonorowanie niezwykłych bohaterek Igrzysk. Kotna i Prim są w śćisłej czołówce moich ulubionych Schleichów.
U mnie wreszczcie spadły upragnione 2 cm śniegu i postanowiłam wykorzystać to jak najlepiej. Zrobiłam więc sesyjkę dwóm smokom Schleich. Wyczekujcie jej pojawienia się wkrótce!
Pozdrawiam!
M.
Sapphira wyszła ślicznie, siostry ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
http://stajniapraga-modelekoni.blogspot.com/
Sap śliczna :) Gratki schleich'ów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Super zdjęcia! <3
OdpowiedzUsuńDuch przyrody istnieje - wczoraj go widziałem, jak przemykał ponad stepem mojej wyobraźni. Nie zdążyłem zrobić mu fotki. Zazdrośnik.
OdpowiedzUsuńSap rzeczywiście jest piękna! Poważnie zastanowię się nad jej zakupem... Z Camargue mam tylko klacz, ale planuję uzupełnić tę rodzinkę. Zapraszam do mnie na n/n
OdpowiedzUsuńNigdy tak nie myślałam o klaczkach camargue, ale podoba mi się ta wizja!!
OdpowiedzUsuńSaphira też wygląda wspaniale mknąc przez lasy...
Bardzo podoba mi się notka :D
Pozdrawiam!
Piękne zdjęcia! Klacze faktycznie mają w sobie to coś i są śliczne. Firma Schleich produkuje też większość koni z uszami postawionymi to przodu, a tutaj skierowane w tył i jeszcze chyba jedynie klacz angloarabska z 2001 roku ma uszy powyginane w dwie strony, ja zaobserwowałam te 2 wyjątki :) Pozdrawiam i zapraszam do nas :)
OdpowiedzUsuńSuper fotki ! Kobyłka wyszła prześlicznie ;* .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na n/n
figurkischleich.blogspot.com
Sapphira śliczna, ładnie jej wśród drzew. Twoja Prim jest słodziutka <3. Kotna natomiast średnio mi się podoba, jest tak od zawsze, ale w sumie nie wiem dlaczego. Żadnej z nich nie mam, ale źrebak powoli (POWOLI) mnie przekonuje, a takiej cudowności nie osierocę.
OdpowiedzUsuńPiękne modele i ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń