A teraz coś niecoś o głównie wyczekiwanej pannie - oto śliczna Dolly!
Samo wyjęcie jej z pudełka było trudne, bo dawniej inaczej pakowano. Przyczepiono ją grubym plastikiem, więc musiałam użyć cążek.
Znalazłam też malutki skarb - katalog z 1999 roku! Dam na koniec tradycyjnie zdjęcia każdej strony.
Podstawowe pytania, które musi zadać sobie każdy, kto ewentualnie w przyszłości będzie rozmyślał nad kupnem tego moldu w jakiejkolwiek maści:
- Czy w skali 1:9 oprócz koni chcę posiadać też inne zwierzęta?
- Czy nie przeszkadza mi wiek figurki i charakterystyczne cechy dla moldów Hessa (mięśnie, kształt kopyt, mała ilość detali)?
- Czy toleruję wbudowane kantary?
Od razu mówię, że to nie figurka dla każdego. Nie wszyscy lubią muły na starych moldach, a do tego wyrzeźbione przez Hessa. Dam też głowę, że sporo osób przyciągnie urok, poza i ogólne wrażenie o Dolly.
Ja tam nawet nie miałam okazji wyrazić swojego zdania nt mulicy - mojemu Tacie się spodobała i kupił mi ją na gwiazdkę w amerykańskim sklepie. I całe szczęście, bo jest ze mną tylko kilka godzin, a już się ze sobą zżyłyśmy. Na szyi miała taką oto kartkę z krótką historią modelu. Wyobraźcie sobie, że od czasu jej wyrzeźbienia w 1968 przez 25 lat była wyłączona z regularnej sprzedaży! Potem wprowadzono dwa modele z serii Collector's Edition dostępne tylko przez 6 miesięcy każdy - Molly i Dolly. Ta druga była spotykana w sklepach w okresie lipiec - grudzień 1999.
Moja piękność ma wykończenie glossy, z czego bardzo się cieszę. Białe skarpetki są robione metodą przejścia z jednego koloru do drugiego typowego dla starych figurek. Kantar jest bardzo ładnie wykonany i osobiście mnie zachwycił. Dolly wyszczerzyła czarne zęby i położyła wielkie uszy do tyłu. Chrapy są delikatnie różowe, a na czole widnieje duża odmiana. Do grzywy i ogona brak zastrzeżeń, pasują do mojej czarnej wiedźmy :D
Najbardziej epicka jest poza - Dolly ze wszystkich sił zapiera się wszystkimi czterema nogami. Szczerzy zębiska i kładzie uszy po sobie. Do tego jeszcze posyła zabójcze spojrzenie - "tylko spróbuj mnie dotknąć". Uwielbiam to w tym modelu! Dolly jest nieposłuszną, upartą i do tego jeszcze czarną czarownicą. Pokazuje, że nie da sobie w kaszę dmuchać. To chyba największy atut moldu, który przyciąga wzrok (na co dowodem jest fakt, że spodobał się mojemu Tacie, dla którego wszystkie moje konie są takie same)
Podbrzusze topornie wykonane, nie ma nawet wymion. Mówi się trudno. Na nodze za to obok napisu w kółku Breyer Molding 99 pisze też USA, co oznacza, że wykonano ją właśnie w tym miejscu, a nie w Chinach.
Na porównaniu widać, że mulica jest wysoka i ma dużą głowę, ale za to krótką kłodę i szeroki brzuszek ;)
Podsumowując - Dolly wywarła na mnie ogromne wrażenie. Zapiera się nieustannie i nigdy nie daje za wygraną. Maść pasuje jak ulał, do tego w końcu model o wykończeniu glossy! Polecam gorąco każdemu, kto zniesie małą ilość detali i kształt mięśni, a szuka czegoś naprawdę ciekawego. Na Ebayu można jeszcze kupić pojedyncze egzemplarze, ceny będą się zaczynały od 250 zł z dostawą. Ale każdy lubi co innego, może kiedyś wypuszczą jeszcze ten mold w regularnym malowaniu? W 2015 też będzie muł w skali 1:9, zapowiada się ciekawie.
Tak, czy siak Dolly to po Goffercie kolejna perełka w kolekcji. Zawsze będzie moją czarownicą :) Może sprawić jej kapelusz i miotłę?
Z katalogu jestem zadowolona, widać, że dawniej był większy wybór figurek. No i jeszcze skala Paddock Pals nie była wycofana. Nie będę się rozpisywała, sami oceńcie.
W kolejnej notce następne charakterne panie - mama i córka rasy Camague Schleich. Oj, będzie się działo.
Pozdrawiam gorąco!
M.
Piękna! Aczkolwiek nie przepadam za modelami Hessa. Wielkie gratki katalogu! Pozdrawiam i zapraszam na n/n!
OdpowiedzUsuńFajna ;) . Trochę za mocno świeci no ale to jej urok :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na n/n
figurkischleich.blogspot.com
Gratki :)
OdpowiedzUsuńJak napisałaś model nie dla każdego i najwyraźniej nie dla mnie ;) ale mimo wszystko gratuluję, niech dobrze służy :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że akurat na ten model dużo osób narzeka, dlaczego? sama nie wiem ale akurat mi się ten model spodobał. Wiele osób uważa,że ma za mało wymodelowane rysy np.mięsnie, lecz w nie których modelach aż z wymodelowaniem rys przesadzają! Gratuluje super modelu, chyba skusze się na niego...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie: http://psiakischleich.blogspot.com