Strony

wtorek, 23 grudnia 2014

Niepowtarzalny i nie do zastąpienia

Na początku chciałabym od razu zaznaczyć  że Sshameless od zawsze był dla mnie wyjątkowy. Nigdy nie traktowałam go jak figurkę tylko jak żywą, myślącą i czującą istotę. Jest czymś więcej niż tylko głupią zabawką - sposób w jaki stoi, patrzy, rusza się spawia, że widzę w nim żywego, inteligentnego konia. Nawet bez wielu detali, anatomii takiej, jak u Totilasa przewyższa mnóstwo innych Breyerów pod wieloma względami, a przy nim Schleich zapadają się pod ziemię. Nieprzewidywalny, bystry, zabójczo piękny i najbardziej realistyczny.  A może właśnie nie? A może wyrwał się z tajemniczego, zapomnianego Królestwa Cieni i błądzi po świecie w poszukiwaniu czegoś nieznanego śmiertelnikom?





Nie wadzi mu brak kasztanów i strzałek, kogo obchodzą takie szczegóły,  kiedy ma się nieziemską urodę i zwinność jaszczurki? Na co komu coś takiego, skoro jest się najbardziej  wyjątkowym i niepowtarzalnym? 










Jego oczy dostrzegą najmniejsze szczegóły, nic im nie umknie. Hipnotyzują pięknem tęczówek i bbezpośrednim spojrzeniem. Grzywa i ogon są długie i bardziej szorstkie od sierści na tułowiu. Starannie nabłyszczone kopyta odbijają światło księżyca. Całość tworzy ponadnaturalną istotę, zdolną zabijać samym wzrokiem..


Nie wwyobrażam sobie tego moldu w innym malowaniu, ściśle mówiąc.  W każdym innym wygląda niepełnie i nie sprawia na mnie taliego piorunującego wrażenia

Rich Rudish, tylko Sshameless zasługuje na prawdziwe uznanie na tym moldzie. Przyćmiewa resztę pod każdym względem. 

Ky chwale Bezwstydnego!









M.

3 komentarze:

  1. On jest śliczny! Masz rację. On przebija zdecydowanie Schleichy :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny. Chciałam go na święta, ale ciągle jest wszędzie niedostępny, więc dostanę innego... :) może już mi się nie uda go zdobyć, bo od przyszłego roku jest wycofany :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja go zdobyłam niedawno przez Ebaya, bo rzeczywiście był niedostępny. Ale tak się uwziełam, że jest ze mną. Nie mogłam pozwolić mu przejść koło nosa! Nie - ten mold, w tej maści od dawna miał wieńczyć kolekcję :D

    OdpowiedzUsuń