Moja skromna kolekcja Schleich i zestawy

Wczoraj policzyłam wszystkie moje figurki Schleich i stwierdziłam, że jest ich 206. Oprócz nich posiadam też dwa zestawy jeździeckie i resztę akcesorii z kalendarza adwentowego.
Oto kilka zdjątek "kupy" zwierząt:

Tak wiem powalająca jakość zdjęć. W marcu dostanę telefon z dobrym aparatem, już się nie mogę doczekać.

A teraz krótkie opisy zestawów jeździeckich.

Rekreacyjny - prezentuje ogier fryzjski Eldorado

Najlepiej wykonany z moich zestawów bez żadnych wad fabrycznych. Dla mnie minusem jest to, że jest zrobiony z gumy o jednolitym kolorze i wydaje się nieco nudny. Ale dzięki temu nie jest źle pomalowany,  brak w nim farby, która wychodzi poza kontury (a firma Schleich często tak właśnie maluje modele i akcesoria). Ogółem jest funkcjonalny i estetyczny, ładnie się prezentuje na wielu koniach. Oczywiście pochodzi z kalendarza.

Drugi zestaw to western (prezentuje Speed)



Tutaj się mogę przyczepić do malowania, aczkolwiek nie jest bardzo źle. Coś tam nieco wychodzi poza kontury, ale za to jest kilka barw, dzięki którym akcesoria zyskują w oczach. Podobają mi się gwiazdki przy siodle i czaprak. Ogłowie typu western lepiej by wyglądało bez nachrapnika, no ale na figurce by się nie trzymało.




Teraz zestaw skokowy (na haflingerce Harmonii)

Nie należy on do mnie, lecz do Gabrysi (mojej siostry). Jej się trafił egzemplarz ładnie pomalowany i nie pogięty. Ma bardzo dużo detali, zresztą te poprzednie też. Gabrysia nie ma dobrego konia do skoków Schleich, więc moja Harmonia zapożyczyła siodło i ogłowie :D


I na koniec zestawik, który pojawił się już kiedyś tam na blogu. Pochodzi on z serii Disneya i pasuje na małe konie Schleich.

Tu mam jeszcze fotę wszystkich dotychczas wyjętych elementów z kalendarza (Eldorado tylko prezentuje ogłowie i siodło). Na zdjęciu nie ma siana, króre dzisiaj otworzyłam

Chcecie najpierw sesję Sshamelessa, Sapphiry, czy może moją opinię nt Breyer 2015? Piszcie ;)


3majcie się!






M.